Kronika Kończewic

 

Kronika odnaleziona w Kończewicach, przetłumaczona z języka niemieckiego przez panie Elżbietę Madej i Janinę Stalicę.

Prowadzenie

      Powstanie i nazwiska tej Gminy (Dorfsfriwilej)



      Niniejszy dokument, dotyczący wsi Kończewice, wydany został przez dziedzica Ditricha von Altenburga pod datą 29 czerwca roku 1338. Wyłącznie po łacinie napisany, na wniosek mieszkańców został z rozkazu wielkiego mistrza Konrada von Jungingena w roku 1405 przepisany na język niemiecki, w roku 1562 przez polskiego króla Zygmunta Augusta potwierdzony. W późniejszym czasie został przedłożony królewskiej komisji w latach 1668, 1675, 1697, 1711 i na ostatku 1733.

 

      Z niniejszego rękopisu wynika, że wielki mistrz Ditrich von Altenburg, który prawdopodobnie rozbudował kaplicę zamkową w Malborku i upiększył ją, ustanowił wieś Kończewice i nadał 63 hufy (1=30 morg) 4 morgi pola ornego Lamberchtowi (za wierną służbę). Wioska natomiast otrzymała nazwę Kunitzendorf, nawiązującą do nazwiska walecznego rycerza - Kunitz'a. Niniejszy opis jest zgodny z poprzednimi zapisami. Za panowania Konrada von Jungingena, jak głoszą zapisy, nazwa wsi została skrócona do Kuntzendorf, a później, po usunięciu "t", powstała obecna nazwa (Kunzendorf).



Powstanie szkoły

      Czas i powstanie katolickiej szkoły w Kończewicach jest nieznany. Nauczyciel był jednocześnie organistą w kościele, pozostawał również w dyspozycji księdza, o czym było już wspomniane w poprzednich zapisach; można przyjąć, że szkoła istnieje już długo, przypuszczalnie powstała za panowania Winricha von Kniprode, który uważany jest za fundatora i założyciela szkół wiejskich.

 

      Każda wioska, która liczyła więcej niż 60 rodzin, otrzymała od wielkiego mistrza jedną szkołę. W rzeczywistości nauczanie polegało wówczas na organizowaniu lekcji religii, których udzielał duchowny, w celu wytrzebienia niewiernych. Umiejętność czytania i pisania uważana była za wielkie osiągnięcie. Nauczycieli jeszcze wtedy nie było, czytać i pisać potrafili rzemieślnicy i robotnicy dniówkowi, oni też byli dzwonnikami w kościele i grabarzami {kościelnymi (kuster)}, udzielali również dzieciom wiejskim lekcji czytania, pisania i liczenia w zimowe wieczory.

 

      W połowie ubiegłego stulecia, za panowania Fryderyka Wilhelma, wprowadzono obowiązkowe nauczanie, które miało być prowadzone przez specjalnie do tego celu przygotowanych nauczycieli. To jednak nie dało zadawalających efektów, a w czasie tej nieszczęsnej wojny 1806-1807 wszystko wskazywało na to, że szkoły upadną całkowicie.

 

      Po wojnie podjęto trud nauczania i wychowania młodzieży na nowo. Pierwszym nauczycielem, którego nazwisko udało mi się ustalić, był Maukowski, był jednocześnie nauczycielem i organistą. Niestety brak dalszych informacji na jego temat. Szkoła położona była tak jak obecnie, na wschód od kościoła, przy rowie wiejskim. Od północy otoczona była drewnianym płotem, powierzchnia w całości wynosiła 5 ar. W starszych czasach do katolickiej szkoły w Kończewicach chodziły również dzieci ze Starej Wisły tak bywało i później. Duchowni, sprawujący urzędy kościelne, angażowali nauczycieli również jako organistów. W nowszych czasach stanowisko nauczyciela przeszło pod nadzór urzędu, niezwiązanego z władzami kościelnymi.

 

      Później, już po śmierci nauczyciela Maukowskiego, zaczęto reformować system nauczania, choć nie mogło być jeszcze mowy o normalnym nauczaniu. Gdy powstały seminaria nauczycielskie w Braniewie w roku 1811, w Malborku w 1813 r. i w Grudziądzu w r. 1820 dotychczasowi nauczyciele, których umiejętności były niewystarczające, rozpoczęli dokształcanie. Następcą Maukowskiego był Klebowski, który w roku 1826 został zwolniony lub pensjonowany, miał otrzymywać wynagrodzenie z kasy kościelnej, jeżeli by coś w kasie pozostało.

 

      Pierwszym nauczycielem z prawdziwego zdarzenia był Johan Sochaczewski, ukończył on seminarium nauczycielskie w Malborku i Grudziądzu. Przybył z Pieczwałdu pow. Sztum. Został powołany na stanowisko nauczyciela przez Rząd Królewski w Gdańsku dnia 15 czerwca 1827. Był spokojnego i łagodnego charakteru, z całą gminą żył w zgodzie, przepracował w Kończewicach 50 lat. Namiętnie zabrał się do pracy, zamierzał wyeliminować polski język (dużo ludności było tu narodowości polskiej). Sochaczewski uczył tylko i wyłącznie w języku niemieckim. Po objęciu pracy wprowadził się do nowego mieszkania, ale wykonanie tego lokum było fatalne. Ta stara szkoła stała szczytem do ulicy i posiadała jeden pokój mieszkalny.

 

      Za czasów Sochaczewskiego do szkoły rzymsko-katolickiej chodziły dzieci z Kończewic i Starej Wisły. Była to szkoła wyłącznie katolicko-parafialna. Miała dwóch przedstawicieli, jeden mieszkał przeważnie w Kończewicach, a drugi w Starej Wiśle, ostatnimi byli Lakowski w Kończewicach i Brande w Starej Wiśle. Wynagrodzenie nauczyciela kształtowało się następująco: oprócz innych dochodów otrzymywał 51(szejfel) żyta, tyle samo jęczmienia jako deputat, a ogółem jego wynagrodzenie mniej więcej wynosiło 200 talarów. W czasie długoletniej pracy Sochaczewskiego było tu 5 księży i inspektorów. 1) Bedijński, 2) Litzbarski 1834, 3) Bogala 1840, 4) Nikolaj 1865, 5) Engel.

Ci powiatowi inspektorzy ze szkoły Kończewice byli: 1) dziekan Korczykowski-Thiergard, 2) dziekan Palmowski Mątowy Wielkie do roku 1856, 3) dziekan Bader z Malborka 1858, 4) Hohendorf Malbork 1867, 5) Wien Malbork 1883, 6) dr Ritzke Malbork.

      Szkołami sąsiadującymi ze szkolą Kończewicką były:

 

      1. Ewangelicka szkoła w Kończewicach,
      2. (Simultanszule) Stara Wisła,
      3. (Simultanszule) Bystrze,
      4. Katolicka szkoła w Gnojenie,
      5. Ewangelicka szkoła w Gnojenie,
      6. (Simultanszule) w Lisewie,
      7. Katolicka szkoła Mątowy Wielkie,
      8. Ewangelicka szkoła Mątowy Wielkie.

 

      Nauczyciel i organista z Kończewic był równocześnie i organistą w katolickiej filii kościelnej w Lisewie. W tych niedzielnych i świątecznych dniach, w których w Lisewie była msza św., musiał katolicki nauczyciel z Gnojewa, wraz z wiernymi z Szymankowa, którzy należeli do parafii w Kończewicach, grać na organach. W kwietniu roku 1866 Gnojewo otrzymało miano parafii, gdzie nauczyciel już nie miał obowiązku grać w innych parafiach.

 

      W latach 1842-1846 niekatoliccy posiadacze ziemscy zaczęli proces, nie chcąc płacić deputat i kolędy. Proces wygrali, więc zostali zwolnieni z płacenia datków. Sochaczewski otrzymał wówczas jednorazowe wynagrodzenie od rządu królewskiego w kwocie 42 marki, za 11 kolęd. Za jego czasów w roku 1852 panowała choroba zwana cholerą, z powoju której 1/4 parafian zmarła.



      Wiosną roku 1855 - 23 marca, lód na Wiśle przerwał wał ochronny w wielu miejscach w Mątowach Wielkich, przez co i nasza wioska została zalana. Szkoła została zamknięta na 14 dni. W lalach 1839-1845 była również wielka powódź od strony Nogatu. W 1865 roku inspektorem szkolnym został ks. Engel, który przedtem był kapłanem w (Tiefenau) koło Kwidzyna, został przeniesiony do parafii Kończewice. Jesienią tegoż samego roku przyszedł do ewangelickiej parafii ks. Haack. W tym czasie różnie kształtowała się liczebność dzieci uczęszczających do szkoły. Natomiast w roku 1867 było już ponad 100 uczniów. Pomieszczenie, w którym uczyły się dzieci było stanowczo za małe. Inspektor szkolny Engel zwrócił się do Rządu Królewskiego w Gdańsku o zezwolenie na rozdział, tak by starsze klasy uczyły się do południa, a młodsze po południu. Taki system wprowadzono 27 stycznia 1868 r. Nauczyciel Sochaczewski otrzymał od 1 stycznia 1869 z Rządu Królewskiego dodatek do wynagrodzenia dotychczasowego - 90 marek. Latem dużo dzieci, nawet do 25 uczniów, nie uczęszczało do szkoły ze względów zarobkowych - dzieci pasły bydło. Taki stan rzeczy trwał przez czternaście, szesnaście lat.



      W grudniu 1870 roku odwiedził tutejszą szkołę komisarz szkolny, który zajmował przy królewskim rządzie w Gdańsku wysokie stanowisko, był to dr Ohlert. Z nakazu królewskiego zrobiono pomiar szkoły, jej powierzchnia wynosiła wówczas 51,753 m2, wtedy to szkoła otrzymała przydział drzewa opałowego. Na zakup opału przeznaczono 25 talarów 9 (syr) i 10 fenikow. Do czasu pomiarów nauczyciel otrzymywał tylko 12 talarów.

 

      Szkoła była za mała, była również w bardzo lichym stanie. Już w roku 1862 zaczęto radzić o budowie nowej szkoły; uradzono, że gromada miała zebrać 2,886 talarów. W latach 1866-68 uzbierano 1,605 talarów. Ponieważ było to za mało na budowę nowej szkoły, postanowiono wyremontować stary budynek. W latach 1875-1878 i 1883 wyremontowano podłogę w całym budynku, kładąc nowe belki wraz z pokryciem z desek. Nauczyciel i organista Sochaczewski w roku 1868 miał otrzymać dodatkowo 34 talary, wypłacane przez Rząd Królewski. Odpowiedzialność tę przerzucono jednak na gminę. W ten sposób zaistniał konflikt między rządem a gminą.

 

      Ważną decyzję wydał Wydział Oświaty: nie wolno dzieciom wybierać ptasich gniazd, ptaki trzeba chronić, zachęcano do sadzenia drzewek owocowych. Dzieci chętniej uczęszczały do szkoły, gdy zaczęto uczyć na miary i ciężary oraz gdy w 1873 r. zaczęto liczyć pieniądze na marki. W roku 1866 wprowadzone zostały roboty ręczne dla dziewcząt. Nauczycielkami robótek były:

 

      1. panna Dorota Lakowska,
      2. wdowa Eliza Weis,
      3. panna Anna Heinriech
      4. panna Matylda Sochaczenska,
      5. panna Franciszka Lakowska,
      6. pani Anna Drozdowska,
      7. panna Rozalia Słońska,
      8. pani nauczycielka Polmann.

 

      W roku 1874 z rozkazu Rządu Królewskiego (asesor) pan Ritter stał się patronem szkoły w Starej Wiśle. Od tego czasu dzieci katolickie, które dotychczas uczęszczały do szkoły w Kończewicach, mogły teraz chodzić do szkoły ewangelickiej w Starej Wiśle. Obie szkoły równocześnie 9 lutego i 25 marca 1874 otrzymały nowe rozporządzenie. Zarządzał nimi jeden dyrektor. Pierwszym był starszy ksiądz katolicki o nazwisku Engel, drugim ewangelicki duchowny pan Haack. Przy szkole był zarząd, w skład którego wchodzili: wójt Warkentin oraz jego sekretarz Ebeling, gospodarz Gruntu, który był kasjerem, budowniczy Budnowski i szewc Budnowski. Wynagrodzenie dla nauczyciela i organisty wg nowego rozporządzenia było nierówne, wynosiło mniej więcej 1.100 marek. Nauczanie na półdniowki zostało zlikwidowane, więc dzieci znów uczęszczały do szkoły w normalnym wymiarze. W Starej Wiśle mała szkoła została zburzona, zbudowano nową, większą, do której uczęszczały zarówno dzieci ewangelickie, jak i katolickie. Z początku uczył tam katolicki nauczyciel z Lisewa Winczkowski albo Nojbauer. Równocześnie uczył tez nauczyciel katolicki z Kończewic.

 

      Nauczyciel i organista Sochaczewski w tym czasie był już w podeszłym wieku i nie mógł tak uczyć, jak sam chciał. Wystąpił z pismem w 1876 roku o młodszego nauczyciela, który mógłby go zastąpić. Rząd Królewski przychylił się do jego prośby i przysłał młodszego nauczyciela o nazwisku August Priske z (Titz) z powiatu (Dojez Krone). Nie posiadał pełnego wykształcenia nauczycielskiego, mając ukończone tylko 3 lata został powołany do nauczania w Kończewicach. Jako wynagrodzenie otrzymał od wioski 240 marek, wolne od opłaty mieszkanie, darmowe opalanie i obsługę; od Sochaczewskiego - 180 marek i wolną rękę do rządzenia w szkole. 19 grudnia 1876 objął swoją funkcję; chociaż miał "lekki charakter", poziom szkoły wyraźnie się poprawił.



      15 czerwca 1877 obchodził Sochaczewski jubileusz 50-lecia nauczania. Otrzymał w nagrodę 100 marek i odznaczenie państwowe. Od ks. bp Filipa Krementza list gratulacyjny. Od gminy otrzymał również pieniądze. Przyjaciele, koledzy i najbliżsi uczestniczyli razem z nim w tej niezwykłej uroczystości. W tym czasie Sochaczewski wyglądał zdrowo i był w dobrej kondycji pomimo swoich lat.

 

      W latach 1875 i 1877 w powiecie malborskim kolędy oraz deputaty zostały zniesione, tak stało się również w Kończewicach. Od tego czasu nauczyciele otrzymywali stalą pensję. Wszyscy zatrudnieni nauczyciele i organiści za razem otrzymali 10.005 marek, a z tego 4% pensje były nanoszone na kartotekę parafialną. Powinny one do tej pory znajdować się w archiwum parafialnym - jedna część, zaś druga znajduje się w księgach hipotecznych (przy 5% zyskach mógł organista otrzymać rocznie 468 marek), tak zwanego (Augementum) nie musiał Sochaczewski płacić.



      1 stycznia 1880 została we wszystkich szkołach, również w Kończewicach, wprowadzona nowa ortografia. Od 3 lub 15 stycznia 1881 r. przez zarządzenie Rządu Królewskiego w Gdańsku Ministerstwo Oświaty żądało, ażeby dzieci regularnie uczęszczały do szkoły. W przeciwnym razie musiano płacić kary do kasy szkolnej. 15 marca 1882 r. dyrekcja szkolna rozkazała budować plac sportowy dla dzieci, co w tym samym roku zostało zrealizowane. Plac znajdował się między ogrodem Benda, a kościelnym ogrodzeniem. Wyposażeniem placu sportowego były 3 stojaki oraz boczne poprzeczki do ćwiczeń.



      W roku 1882 Rząd Królewski postanowił odwołać ze stanowiska nauczyciela Prieske, gdyż nie posiadał on świadectwa ukończenia seminarium nauczycielskiego. Odchodząc, otrzymał od inspektora Engla bardzo dobrą opinię. Z tą opinią zgłosił się do pracy na kolei, gdzie został zatrudniony w charakterze pracownika umysłowego. Na kolei Prieske pozostał do końca swego życia. Na jego miejsce 9 października 1882 roku Rząd Królewski przysłał Alberta Rosenberga, który ukończył seminarium nauczycielskie 25 września tegoż roku. Wynagrodzenie otrzymał takie, jak jego poprzednik.

 

      Jednocześnie do Lisewa został przysłany również nauczyciel katolicki - Teofil Zint z Cyganka (Tiegenhagen). Najbauer z Lisewa został przydzielony do Barent. Rozenherg i Zint 3 maja 1883 składali w tutejszym katolickim kościele przysięgę. W roku 1884 Rząd Królewski w Gdańsku wydał polecenie przeniesienia Rozenberga do Ponszan pow. Starogard. Do Kończewic skierował 17 maja 1884 r. Gustawa Muszyńskiego z Piasków koło Malborka, on także posiadał ukończone seminarium nauczycielskie. Przyjęty został na tych samych warunkach co jego poprzednicy. Wkrótce po przybyciu Muszyńskiego do szkoły zauważono u niego "niezgodny charakter" określony nawet jako chory. Nie zgadzał się z nikim, ani z księdzem, ani ze starszym nauczycielem Sochaczewskim, ani nawet z gminą. Po 2 latach Rząd Królewski postanowił przenieść go do Zagorsz w powiecie Neustadt w Zachodnich Prusach. W tym czasie Sochaczewski pełnił nadal funkcję organisty i kościelnego, wypełniając swoje obowiązki organisty i kościelnego sumiennie i punktualnie. Prieske i Rozenberg pomagali Sochaczewskiemu, natomiast Muszyński tylko wtedy służył pomocą, gdy Sochaczewski był chory i leżał w łóżku. Sochaczewski był już bardzo słaby i nie mógł podołać obowiązkom, sam też to widział. W tym czasie wyszło nowe zarządzenie o płacy dla rencistów. Od 1 maja 1886 otrzymywał Sochaczewski 600 marek od państwa i 279 marek z gminy, ażeby ostatnie dni swego życia przeżył w spokoju, tak jak sobie na to zasłużył. Jako nauczyciel przepracował 49 lat, a jako organista 59 - zawsze w Kończewicach.

 

      Kończewiccy nauczyciele - organiści w jednej osobie zostali odwołani. Rząd Królewski powołał piętnastu na ich miejsce, z nich wybrano pięciu. Tych pięciu zostało przedstawionych głównemu zarządowi kościelnemu. Dwóch z nich byli to nauczyciel Zint z Lisewa i Adelbert Raimann z Gdańska, ale obaj wycofali swoje angaże. Trzech następnych odrzucił rząd.



      Ja, Antoni Polman urodzony w Migehnen powiat Braniewo - Prusy Wschodnie, ukończyłem seminarium nauczycielskie w Królewcu. Byłem potem drugim nauczycielem w Hochsztiblau powiat Starogard. Rektor, dr Pollok z Gdańska, radził mi iść za nauczyciela i organistę do Marynowa powiat Malbork. Rząd Królewski w Gdańsku wyrażał zgodę i prezentował mnie na to stanowisko. Jednak decyzja została ostatecznie zmieniona, zostałem wysłany do Kończewic w charakterze nauczyciela - organisty. 16 maja 1886 zacząłem pracę. 21 września tego samego roku, w obecności przedstawicieli kościoła i szkoły, jak i również całej młodzieży szkolnej, zostałem powołany uroczyście przez Królewskiego Inspektora szkoły ks. Engla na stanowisko wyżej wymienione. Jako nauczyciel i organista w Kończewicach dodatkowo przypadło mi nauczanie religii w Bystrzu i Starej Wiśle, gdzie po mojej przeprowadzce zacząłem kontynuować. 1 czerwca 1886 moja żona Marta z domu Kamer rozpoczęła nauczanie kobiecych robót ręcznych. Kończewice to trzecia placówka, która zatrudniła mnie w charakterze nauczyciela. Moją pierwszą placówką nauczycielską była 3 klasowa szkoła, w której pracowałem jako drugi nauczyciel. Miejscowość nosiła nazw (ober Buszkau kreis Carthaus). Drugą pracę objąłem w pięcioklasowej szkole w (Hochsztiblau), gdzie byłem 1/3 roku. Moimi powiatowymi inspektorami byli:

 

      1. Szmidt z Kartuz,
      2. dr Brabeuder Pr. Stargard,
      i tymczasowy 3 dziekan dr Ritzke z Malborka.

 

      Początki były dla mnie bardzo trudne, zarówno w nauczaniu, w domu jak i w nowym otoczeniu. Po pierwsze wcześniej mieszkałem w dużym i pięknym mieszkaniu. Gdy przyjechałem do Kończewic dostałem dom stary, zbudowany z gliny, nie miałem gdzie wstawić mebli i położyć swoich rzeczy. Po drugie ciężko mi było pracować w jednoklasowej szkole, gdyż poprzednio uczyłem w szkole wieloklasowej. Do szkoły wnet się przyzwyczaiłem, ale nie mogłem się zadowolić mieszkaniem. Jedyną pociechą była obietnica budowy nowej szkoły, terminem rozpoczęcia miał być rok 1887. Dziesięć miesięcy minęło od wyznaczonej daty, a budowy nie rozpoczęto. Na początku lutego 1887 zawalił się komin, który był zbudowany z niewypalonej cegły. 7 lutego z nakazu policji zamknięto szkołę, istniało bowiem niebezpieczeństwo zawalenia i pożaru. Rząd Królewski w Gdańsku wydał rozporządzenie, ażeby dla dzieci i nauczycieli wynająć budynek zastępczy oraz koniecznie zacząć budowę nowej szkoły. Organizacja katolicka dysponowała pieniędzmi, uzbieranymi w latach 1866-68 specjalnie w celu budowania nowej szkoły. Zostały jednak wydane na remonty ciągłe starej szkoły. Organizacja polityczna natomiast nie chciała wyrazić zgody, ponieważ nie mieli skąd wziąć pieniędzy na budowanie. Postanowiono zatem zrobić remont kapitalny starej szkoły.

 

      Zanim zarząd szkolnictwa zezwolił na remont, nauczyciel otrzymał 2 marca 1887 mieszkanie zastępcze u handlarza, który zajmował się drobnym handlem - jego nazwisko Gitrie. 3 marca wieczorem o godzinie ósmej cała szkoła stanęła w płomieniach, została podpalona przez nieznanego sprawcę, który nie mógł na to wszystko patrzeć. Cały szkolny inwentarz oraz rzeczy nauczyciela, których nie mógł zabrać, a nie były ubezpieczone, przepadły. Królewski Rząd w Gdańsku wypłacił jednorazowe odszkodowanie w wysokości 50 marek. Natomiast policja nie potrafiła zidentyfikować oraz ująć podpalacza. Z pozwoleniem Rządu Królewskiego dzieci z katolickiej szkoły zaczęły uczęszczać do szkoły ewangelickiej. Zorganizowano to w ten sposób, że ewangelickie dzieci uczyły się do południa, a katolickie po południu. Takie nauczanie zaczęło się 18 kwietnia 1887 i trwało przez całe lato.

 

      W tym samym czasie w Starej Wiśle poważnie zachorował nauczyciel Tiell. Nauczyciel ewangelicki z Kończewic pięć razy w tygodniu po południu jeździł uczyć w Starej Wiśle. Trwało to do 5 listopada roku 1887. Nauczyciel Tiell był już w podeszłym wieku, więc po przebytej chorobie przeszedł na emeryturę. Pracował przeszło 53 lata w Starej Wiśle. Jego zastępcą był nauczyciel Maszke z (Dorbeck) koło Elbląga. Pracę rozpoczął 1 listopada 1887.

 

      W tym samym roku w Bystrzu i w Lisewie dokonana została zmiana nauczycieli. Do Bystrza przyszedł w kwietniu nauczyciel z Piekła - nazywał się Eichhorst, natomiast Weczorek odszedł z Bystrza do Pomohrendorf koło Elbląga. Z Lisewa nauczyciel został przeniesiony w październiku 1887 roku do Lamensztain powiat Tczew. Na jego miejsce przyszedł początkujący nauczyciel Kellas. W tym czasie zbierano się kilkakrotnie, na spotkaniach dyskutowano nad budową nowej szkoły wraz z organistówką, jak też nad zebraniem odpowiednich ilości pieniędzy.

 

      W czerwcu zapadła decyzja i zaczęto budowę. Był to rok 1887. Znalazło się wielu chętnych do budowy. Rząd Królewski wybrał Hofmana z Tczewa, zawierając z nim umowę, stwierdzającą, że do października 1887 roku szkoła ma zostać wybudowana. Czym prędzej zabrano się do wykonania budowy na tym samym miejscu, gdzie stała stara szkoła. Pogoda sprzyjała pracy, więc wykonawca mógł zmieścić się w wyznaczonym terminie. 18 października roku 1887 szkoła została uroczyście poświęcona przez ks. Engla, był on równocześnie inspektorem szkolnym. Na uroczystość zaproszeni zostali obywatele ziemscy oraz zarząd kościelny: byli to Słoński - Wróblewski, oraz przedstawiciel gminy i szkoły - Ebeling. Po występie chóru przemówienie wygłosił ks. Engel, podkreślając trzykrotnie i zwracając się szczególnie do młodzieży szkolnej, że dom ten jest szkołą, organistówką i należy do wspólnoty kościelnej. Zwrócił się również do nauczyciela ze słowami zachęty, by mieszkać i uczyć dzieci w nowej szkole. Na koniec uroczystości przemówił Ebeling, który życzył dzieciom, by się pilnie w nowej szkole uczyły oraz, by opuszczając jej podwoje, byli dobrymi ludźmi. Po ponownym odśpiewaniu pieśni przez chór uroczystość została zakończona. Prezentem dla dzieci, uświetniającym tę uroczystość, był jeden dzień wolny od nauki.

 

      19 października rozpoczęła się zwykła nauka w nowej szkole, a 28 października nauczyciel wprowadził się do nowego mieszkania. Nowa szkoła posiadała izbę szkolną, która mogła pomieścić 80 dzieci. W roku 1888 od 1 stycznia uczęszczało 54 dzieci, obliczono, że przeciętnie w ciągu roku na lekcjach bywało 65 uczniów. Wynagrodzenie miesięczne nauczyciela wynosiło 1.000 marek, oprócz tego otrzymywał za nauczanie religii w Starej Wiśle 100 marek, a w Bystrzu 80 marek. Szkoła obecna nowo wybudowana jest budynkiem dużo większym od starej spalonej, posiada mieszkanie dla nauczyciela, które składa się z: 3 pokoi, kuchni, spiżarki, piwnicy, wszystko to od strony południowej, tzw. szczytowej. Natomiast od strony północnej mieści się sala lekcyjna z czterema dużymi oknami. W tym samym szczytowym układzie stał budynek gospodarczy.

 

      W katolickiej szkole w Kończewicach, jak również we wszystkich szkołach w powiecie malborskim, uczyły się dzieci katolików, zamieszkałych w tutejszej parafii. Były to przeważnie dzieci wyrobników rolnych. Obszarnicy stanowili mniejszość ludności, byli oni wyznania ewangelickiego. Tutejsza szkoła katolicka była pod zarządem Królewskim z Gdańska. Inspektorat mieścił się w Malborku, gdzie dr Ritzke sprawował władzę nad szkolnictwem. Opiekunami szkoły byli wójt Ebeling, gospodarz Grunau oraz kasjer Katzfus, wszyscy mieszkali w Kończewicach.

 

      W roku szkolnym 1887/88 nauka rozpoczynała się 1 kwietnia. W lipcu na egzaminy przyjeżdżał inspektor. Koniec roku szkolnego przypadał 26 września. W tym czasie uczniowie, którzy ukończyli 14 lat i na egzaminie zostali uznani za dostatecznie przeszkolonych, opuszczali szkołę ze świadectwem ukończenia nauki. W roku 1887 szkoła otrzymała zezwolenie od Rządu Królewskiego w Gdańsku na nauczanie rysunków oraz na wychowanie obywatelskie uczniów, w razie nieposłuszeństwa nauczyciele mogli stosować kary.

 

      Semestr zimowy zaczął się 18 października 1887. W pierwszym dniu uczestniczyli wszyscy w uroczystym poświęceniu szkoły. Przez cały miesiąc frekwencja dzieci była 81,7%. W listopadzie przypadały dwa święta: Wszystkich Świętych oraz św. Andrzeja 30 XI. 14 listopada dzieci miały wolny dzień, ponieważ nauczyciele wyjechali na konferencją do Miłoradza. Frekwencja dzieci jednak była 88,5%. 8 grudnia znów był dzień wolny od nauki, ze względu na katolickie święto kościelne Matki Boskiej Niepokalanej, a 12 grudzień był dniem wolnym w szkole z powodu konferencji nauczycielskiej, której przewodniczył nadinspektor dr Ritzke z Malborka.

 

      Ferie świąteczne zaczynały się 24 grudnia 1887. Wieczorem miała miejsce uroczystość z udziałem ks. Engla oraz rodziców; dzieci otrzymały wówczas drobne upominki oraz śpiewały kolędy przy rozświetlonej choince. Uczestnictwo dzieci w grudniu wynosiło 92,5%. Ferie świąteczne trwały do 1 stycznia.



      2 stycznia 1888 roku rozpoczęły się znów dni nauki. 3 stycznia 1888 nauczyciele zostali powołani przez inspektora do Malborka na konferencję. W miesiącu styczniu frekwencja wynosiła 86,4%. W lutym przypadły 2 dni wolne od nauki tak, że 83 % wyniósł wskaźnik frekwencyjny.

 

      W marcu miało miejsce wielkie wydarzenie. 8 marca 1888 roku zmarł cesarz i król Wilhelm I. Przez 14 dni wszystkie dzwony dzwoniły 1 godzinę dziennie. 22 marca był dniem urodzin cesarza Wilhelma I. Szkoła w Kończewicach, wraz z księdzem i inspektorem szkolnym, czciła przez dwie godziny uroczyście pamięć zmarłego, śpiewając psalm żałobny. Na zakończenie mowę wygłosił ks. Engel. Tron i koronę po zmarłym Wilhelmie I objął Fridrich III, pochodził z Prus.

 

      24 marca odbyły się egzaminy szkolne, przeprowadzał je ks. Engel. Szkołę opuściło trzech uczniów. Stwierdzono, że ukończyli oni 14 lat i są dostatecznie przeszkoleni. W semestrze zimowym Rząd Królewski w Gdańsku wydał zarządzenie, by przyznać szkole jedną morgę ziemi uprawnej; dokument został skierowany do urzędu ziemskiego w Malborku. Dalej należało również wstawić w budynku podwójne okna oraz sprawdzić czy szkoła posiada dostateczną ilość opału.

 

      6 kwietnia skończyły się ferie świąteczne - wiosenne. 7 kwietnia rozpoczął się tzw. semestr letni. W tym samym dniu 13 dzieci zostało przyjętych do szkoły na nauczanie początkowe. Dzieci te miały po 6 lat. W kwietniu wskaźnik nauczania wyniósł 86,7%. W maju przypadły trzy święta kościelne, były to dni wolne od nauki, wskaźnik niewiele się zmienił, pozostał 86,3%. 10 maja w dzień Bożego Ciała rozpętała się okropna burza połączona z piorunami, która zniszczyła wieżę kościelną oraz ołtarz, okna zostały powybijane, była to olbrzymia strata i duże koszta związane z odbudową i naprawami.

 

      W czerwcu roku 1888 znów miało miejsce wielkie wydarzenie. 15 czerwca 1888 r. zmarł krótko panujący Fridrich III cesarz. Miał wielkie poważanie u ludzi. Po ciężkiej chorobie gardła odszedł na zawsze. Tak jak poprzednio żałoba trwała 14 dni, a na dworze królewskim cały rok. Następcą został jego syn Wilhelm II.

 

      20 czerwca odbyły się egzaminy szkolne, w których brał udział dr Ritzke. Nauczyciel wystąpił z prośbą o dostarczenie pomocy naukowych, ponieważ wszystko zostało spalone wraz ze starą szkołą. Dzień 29 czerwca był wolny od nauki, obchodzono uroczyście św. Piotra i Pawła. Frekwencja wynosiła 83,1%. 5 lipca 1888 nauki w szkole nie było. Nauczyciel musiał wyjechać do Bystrza i Starej Wisły na zastępstwo. 12 lipca popołudniówka została zwolniona od nauki, bo nauczyciele uczestniczyli w konferencji wojewódzkiej, która odbyła się w Pogorzałej Wsi.

 

      15 lipca zmarł emerytowany nauczyciel, wieloletni kierownik szkoły katolickiej w Kończewicach, Johann Sochaczewski. Pogrzeb odbył się 19 lipca, uczestniczyło w nim 13 nauczycieli, 6 księży, zarząd gminny oraz wielu ludzi z okolicznych wiosek. Chór szkolny w kościele i nad grobem śpiewał requiem w tonacji dwugłosowej. Uroczystość żałobna była bardzo doniosła, ponieważ każdy nauczyciel był również i organistą w danym katolickim kościele.

 

      Od 29 lipca do 27 sierpnia były wakacje letnie. W lipcu frekwencja wynosiła 79,5%. W czasie wakacji były robione porządki: malowanie okien, bielenie. We wrześniu 1888 roku przez dwa dni lekcji nie było. 5 września odbyła się konferencja w Malborku, a 17 września w Braniewie. 24 września rozpoczęły się ferie jesienne, trwały do 11 października. W tym miesiącu rozpoczęto reperację wieży kościelnej, która została uszkodzona na skutek silnej burzy. Pracę tę wykonał mistrz Horn z Malborka. Frekwencja we wrześniu wynosiła 77,5%. W związku ze zwiększoną ilością materiału nauczania oraz wychowania młodzieży, które zostało nakazane przez Rząd Królewski w Gdańsku, nauczyciele katoliccy i ewangeliccy otrzymali zwiększoną pensję o 400 marek.

 

      11 października rozpoczął się rok szkolny 1888/89. 15 października nauczyciel oraz inspektor ks. Engel przeprowadzili egzamin, po którym dwóch chłopaków zostało zwolnionych z roku szkolnego. Pozostało 66 dzieci, z czego procent nauczania wyniósł 72,6%. 8 listopada odbyła się konferencja nauczycielska w Gnojewie - był to dzień wolny, podobnie 30 listopada. Jest to dzień św. Andrzeja, obchodzony uroczyście.

 

      Konserwację wieży kościelnej ukończono w listopadzie 1888 r. Mistrz Horn wszystkie klepki, nowe jak i stare, poddał kąpieli olejowej. Wieżę uwieńczono kulą, składała się ona z dwóch części, koguta i chorągiewki. Do kuli włożono papiery z roku 1888, czyli roku ukończenia przebudowy wieży. Papiery zostały umieszczone w butelce, złożono również 1 srebrny grosz z wizerunkiem Friedricha Wilhelma III i rocznik 18. Ponieważ nie mieli więcej pieniędzy ks. Engel dołożył też jeden grosz srebrny z roku 1888, wszystko razem zalakowali i włożyli do kuli na pamiątkę.

 

      8 grudnia dzieci szkolne miały dzień wolny od nauki. 8 grudnia obchodzono świątecznie dzień Matki Boskiej Niepokalanej. 23 grudnia rozpoczęły się ferie świąteczne. Dzień przed wigilią dzieci w szkole otrzymały prezenty, po czym mówiono wiersze i śpiewano kolędy. W uroczystości uczestniczył również ks. Engel. Z powodu lichej pogody w grudniu procent nauczania wynosił 81,3%.

 

      W 1888 roku była bardzo ostra zima, śniegi spadły tak duże, że przewyższały wysokością człowieka. Nie było połączenia między Tczewem, a Malborkiem. Pocztę i żywność wożono sankami zaprzężonymi w cztery konie. W marcu 1889 śniegi gwałtownie zaczęły topnieć, padały deszcze, wylała Wisła i Nogat, na rzekach powstały zatory, woda zalała wieś i pola. W okolicach Piekła na Wiśle utworzył się 6 kilometrowy zator lodowy. Momentalnie woda podniosła się na 2 metry. Lody się spiętrzyły i przerwały wał biorąc kierunek na kanał w Nogacie. 19 marca zalany został Malbork i port na Nogacie. Kry lodowe poprzerywały wały na Wiśle

i wszystkie 6 okolice zalane wodą

      . Woda sięgała po czubki dachów domowych. 23 marca woda zaczęła opadać. Natomiast 24 marca przyszedł telefonogram, że od Torunia idzie następna fala wody i lodu. W okolicach Piekła wysoka woda znów przelała się do kanału w Nogacie i utrzymywał się wysoki stan wody, ponieważ nie było odpływu. Malbork znajdował się 10 m pod wodą. Woda przedostała się przez wał do wioski Kałdowo tak, że całe tereny aż do Elbląga były zalane wodą. 25 marca około godz. 4.30 po południu woda półtora kilometra od Janówka (Jonasdorfu) wylała, przerywając wał na 100 m i zalała na 1 m wysokości prawą stronę nizinną między Malborkiem, a Nogatem. Miasto Elbląg również znalazło się pod wodą. 31 marca nastała dobra pogoda wraz z nią lód cofnął się o 2 kilometry za port na Nogacie. 6-8 kwietnia wiał wiatr północny, więc woda utrzymała się na jednym i tym samym poziomie. Po 8 kwietnia wiatr zmienił kierunek, tym razem wiał z południa, woda zaczęła opadać.

Malbork i Elbląg 7 mil kw. na 4.000 ha i 25,730 tyś. mieszkańców

      , w powiecie malborskim było 20.150 ha pod wodą, ludności zamieszkałej na tej zalanej powierzchni było 13.030 i 44 wiosek. W Elbląskiem było 60 wiosek pod wodą na 17.400 ha, w tym zamieszkałej ludności 12.700 osób. W Malborku 17 ulic było zalane wodą, a woda sięgała do 2 piętra. Od Piekła w stronę Tczewa cały teren był zalany wysoką wodą. Od 25 do 28 marca woda na Wiśle zaczęła opadać do 11 m. Następnie 29 marca przyszła trzecia fala kulminacyjna, była wyższa od poprzednich.

 

      Niedaleko Kwidzyna w dwóch miejscach wał ochronny został przerwany. Po tak śnieżnej zimie, gdy śnieg sięgał 21 m wysokości, a 4 kwietnia zaczął naraz w szybkim tempie topnieć, rowy i małe rzeczki wypełniły się wodą i zaczęły wylewać, przez co pod wodą znalazły się Kristburg, Gollub, Lautenburg. Wszystkie wymienione miejscowości należały do woj. kwidzyńskiego. Kwidzyńskiego w sumie 41,200 ha znalazło się pod wodą, w tym 600 - 700 osób było bez dachu nad głową. Ludzie znaleźli schronienie w Elblągu i Malborku, tam otrzymali małe odszkodowania oraz prezenty. Po opadnięciu wody mogli wracać do swoich domów i gospodarstw. Jakie było ich rozczarowanie, gdy ujrzeli wielkie spustoszenie w obejściach gospodarskich, a bardzo dużo domostw zabrała woda. Otrzymali odszkodowanie równe wartości strat oraz nadzieje na odbudowę swoich domów. Cieszyli się i z ochotą zabrali się do pracy. Ludność musiała przeżyć jeszcze jeden smutek, zmarł cesarz Fridrich, cesarz bardzo lubiany przez lud.



Rok 1889

      3 stycznia rozpoczął się normalnie rok szkolny. 27 stycznia przypadały urodziny cesarza, a była to niedziela więc 26 stycznia w szkole odbyła się uroczystość z tej okazji z udziałem ks. Engla, który po odśpiewaniu hymnu, wygłosił mowę. O godz. 11 na zakończenie uroczystości odśpiewano "Boże chroń naszego Cesarza". Procent nauczania w styczniu wyniósł 86,2%.

 

      2 luty był dniem wolnym od nauki, ponieważ przypadało święto Matki Boskiej Gromnicznej. 14 lutego odbyła się konferencja w Mątwach Wielkich. Procent nauczania wyniósł w lutym 84,1%. 9 marca na pierwszej lekcji odbyło się uroczyste wspomnienie zmarłego śp. króla Wilhelma I w pierwszą rocznicę jego śmierci. Po krótkiej uroczystości kolejne lekcje odbyły się normalnie. 25 marca lekcje w szkole nie odbyły się, gdyż było to święto kościelne Matki Boskiej Zwiastowanie. 29 marca przypadła żałobna uroczystość w Kończewicach - zmarł ks. ewangelicki Haack, który był również inspektorem szkolnym szkoły ewangelickiej. Pracował jako duchowny tej parafii przez 24 lata. Był powszechnie lubiany i szanowany wśród ludności. W marcu procent nauczania wyniósł 82,5%. Marzec to także koniec semestru zimowego.

 

      9. kwietnia odbyły się egzaminy dla dzieci, które ukończyły lat 14. W egzaminach uczestniczył zawsze inspektor ks. Engel. Po egzaminach czworo dzieci zostało zwolnionych z dalszego nauczania i otrzymało świadectwo ukończenia szkoły. 17-27 kwietnia były ferie świąteczne. Po rozpoczęciu nowego roku szkolnego zostało przyjętych 9 nowych uczniów, razem wszystkich było 68 dzieci. Procent nauczania w kwietniu wyniósł 89,4% .

 

      W 1889 roku cesarz Wilhelm II, który był bardzo dobry dla ludzi pracy oraz dla biednych, postanowił wprowadzić w życie ustawę ubezpieczeniową dla pracowników. Ustawę przyjęto z radością, bo w razie wypadku gwarantowała odszkodowanie oraz prawo do renty. Ludzie, którzy przez pewien czas pozostawali bez pracy, otrzymywali zapomogę.



1890 rok

      W styczniu szkoła została zamknięta z powodu choroby nauczyciela oraz całej niemal wioski (Kończewice). Choroba ta przyszła z Petersburga i w szybkim tempie ogarnęła Europę, pozostawiając po sobie wielu zmarłych, przeważnie osób starszych i dzieci. Choroba zwana była Influnge. 7 stycznia 1890 roku zmarła Cesarzowa Wdowa po Wilhelmie I. Żałoba trwała 14 dni, Cesarzowa była bardzo dobra i sprawiedliwa dla ludu.

 

      W marcu 1890 roku po 25 latach urzędowania w szkole jako inspektor oraz w kościele jako duszpasterz odszedł do Sztumu ks. Engel. Żegnano go z wielkim żalem, zrobił on bardzo wiele dla tutejszego kościoła katolickiego, jak i dla szkolnictwa wiejskiego. Tymczasowo na jego stanowisko został wybrany ks. Lilienhal z Gnojewa, on też dojeżdżał do Lisewa.



      W semestrze letnim 1891 roku przyszło zarządzenie o rozpoczęciu zwalczania chorób zakaźnych. 11 maja odbywały się manewry wojskowe między Prusami Wschodnimi a Zachodnimi. Od strony Gdańska statkiem jechał na przegląd wojsk cesarz Wilhelm II. Koło Tczewa wszystkie szkoły zebrały się, ażeby witać króla.



Rok 1893

      pozostał pod względem szkolnictwa i nauczania bez zmian.



Rok 1894

      pozostał pod względem szkolnictwa i nauczania bez zmian. Ważnych wydarzeń nie było.



Rok 1895

      obfitował w choroby jak odra, szkarlatyna, z tego powodu frekwencja dzieci w szkole była nieduża. W nauczaniu zmian żadnych nie zanotowano.



Rok 1896

      pozostał bez zmian.



Rok 1897

      również bez zmian.



Rok 1898

      bez zmian.



Rok 1899

      Choroby dziesiątkowały dzieci, często szkoła była zamknięta. Jesienią pozostałe dzieci zdrowe musiały pomagać w pracach polowych gospodarzom. Brak było rąk do pracy.



Rok 1900

      pozostał bez zmian.



Rok 1901

      W styczniu nauczyciel bardzo poważnie zachorował. Lekarz wysłał go na leczenie do Gdańska. Zastępstwo w nauczaniu przyjął nauczyciel z Gnojewa, z Mątowów Wielkich oraz inspektor ks. Knorr. W dalszym ciągu nie można było opanować zachorowań wśród dzieci. Panowała odra, koklusz i szkarlatyna.



Rok 1902

      Wielkim wydarzeniem była zmiana inspektora i księdza w jednej osobie. 20 czerwca przybył na plebanię ks. Krauze, ażeby objąć urzędowanie parafialne i szkolne. Na tę uroczystość przyjechał z Malborka ks. dziekan, który był również nadinspektorem wojewódzkim i uroczyście wprowadził ks. Krauze do kościoła, a później do szkoły, która została pięknie udekorowana z okazji przybycia nowego inspektora szkolnego.



Rok 1903

      bez jakichkolwiek zmian.



      Do roku 1914 nie było zmian w szkolnictwie ani w nauczaniu. Od 2 sierpnia 1914 roku rozpoczęła się mobilizacja mężczyzn. Zabrano robotników, rekrutów i rezerwistów. Pracownicy, którzy pracowali u gospodarzy, zostali wcieleni do służby wewnętrznej. Służba polegała na pilnowaniu toru kolejowego od Tczewa aż do Szymankowa. W Prusach Wschodnich byli już Rosjanie, ludność tamtejsza, załadowawszy dobytek na wozy, uciekała na zachód; ludzie nocowali i potem odjeżdżali dalej. Zima w tym roku była bardzo lekka. Ozimina, która została wysiana, pięknie przezimowała.



Rok 1915

      Wiosną w budynku szkoły zaszły pewne zmiany. Przebudowano na strychu z północnej strony pokój, na dole wyremontowano kuchnię, pokój i korytarz. Całą przebudowę zrobił murarz z Kończewic - Juliusz Richard, za 480 marek. Wiosna i lato były bardzo ciepłe i suche. Pomimo suszy urodzaj był znakomity, ziarno sypało przy omłotach obficie.



Rok 1916

      Wiosną starsze dzieci - chłopcy i dziewczęta - zostały ze szkoły zwolnione. Z powodu braku ludzi do pracy w polu, musieli oni do jesieni pracować. Dlatego też w szkole było mało dzieci i nauczanie było w bardzo złym stanie, ale były to lata wojny. Żniwa w tym roku były bardzo skąpe; czerwiec i lipiec obfitowały w deszcz. Obliczano, że na osobę wypadnie deputat 4 kg. Późniejsze żniwa były średnie. Natomiast ziemniaki bardzo słabo obrodziły. Najwyższa cena za pszenicę 12,75 M. żyto 11 M. jęczmień 15 M. owies 15 M. ziemniaki 4,50 M. za pół metra. Za wczesne ziemniaki płaciło się 10 marek za pół metra. Wszyscy mieli kartki na mięso i tłuszcz.

Jeżeli zabijali własny chów, musieli oddać kartki. Obliczano im 180 gr tygodniowo, a na kartki 90 gr - tygodniowo.

Rok 1917

      Zima była tak ostra, że najstarsi ludzie nie pamiętali takich dużych mrozów oraz śniegu. Urodzaj był dobry, ale nie było można młocki przeprowadzić, brak było węgla oraz drzewa, którego 1 metr kosztował 40 marek.



Rok 1918

      Koniec wojny - a z tym przyszła wielka bieda. Nie było w ogóle czym palić, węgla nie można było nigdzie kupić, drzewo kosztowało 42 marki za 1 metr. Brakowało zboża na chleb, a także na karmę, wobec tego wszystkie świnie zostały wybite.



Rok 1919

      Od października do 1920 roku nastała bardzo ostra zima. Od 10 listopada do 24 lutego szkoła w ogóle nie była czynna z powodu braku opału. Po raz drugi była zamknięta w terminie 15-25 marca. Trudno było kupić opał, gdyż ceny wzrosły i nadal szły w górę. Od października 1920 roku do kwietnia 1921 r. znów szkoła była zamknięta od stycznia do marca. Brakowało opału. Z powodów takich przerw nauka w szkole trwała przez następne lato i jesień bez przerwy.



Rok 1922

      W szkolnictwie nastąpiła zmiana na lepsze, ponieważ doszedł drugi nauczyciel do pomocy. W roku szkolnym 1923/1924 zima znów była bardzo ostra, było bardzo dużo śniegu, wielkie zaspy śnieżne sięgały kilku metrów. W kwietniu nagle temperatura wzrosła, co spowodowało spiętrzenie wody na Wiśle, poziom wody sięgał 7 metrów wysokości. Ludność w Kończewicach i Starej Wiśle była już spakowana i przygotowana do ewakuacji w razie przerwania wału. Dzięki sprawności służby przeciwpowodziowej do przerwania wału nie doszło. Natomiast po opadnięciu wody na łąkach pozostał sam piasek. Wiosną nie było gdzie paść bydła.



Rok 1925

      Był rokiem dobrym oraz urodzajnym.

Zbiór zboża wynosił z jednego kolm morga 25 metrów. Wtedy to zboże było bardzo tanie, pół metra pszenicy kosztowało 12,50 guldena, żyto 8 guldenów, jęczmień 9,50 guldena, ziemniaki 3 guldeny.

1926 roku

      przeprowadzono konserwację wierzchołka wieży kościelnej. Konserwował ją Piotrkowski, który był z zawodu ślusarzem. Po zdjęciu kuli znaleziono w niej dokumenty z 1815 roku. Z dokumentu wynikało, że ziemia, która należała do kościoła parafialnego Kończewice również podlegała księdzu z Gnojewa. Ponieważ ksiądz z Gnojewa nie użytkował tej wspólnej ziemi, więc całość pozostała przy księdzu proboszczu z Kończewic.



Rok 1927

      W szkolnictwie miał miejsce duży postęp. Dzieci zabierano często na zwiedzanie Gdańska, Malborka oraz Fromborka; dotychczas tego nie czyniono.



W roku 1928

      z Lisewa zaczął przyjeżdżać lekarz, który badał zdrowie dzieci. W szkole powstała również sekcja sportowa, która co pewien czas urządzała trzydniowe zawody w Mątwach Wielkich i w Miłoradzu; drużyny zwycięskie dostawały nagrody.



Rok 1929

      Zima była bardzo ostra, spadły duże śniegi, drogi były nieprzejezdne. Silne mrozy spowodowały przemarznięcie drzew owocowych. Szkoła przez długi czas była nieczynna. Lato natomiast było piękne, suche i urodzajne.



Rok 1930

      Był obfity w urodzaj zboża, grochu i ziemniaków, a także buraków cukrowych. Natomiast spadła cena zbytu. Pszenica za 1 metra - od 7 do 8 guldenów. Żyto - 5 guldenów, owies i jęczmień - 7 guldenów, groch - 8 guldenów, ziemniaki 11 guldena, a buraki cukrowe - 1 gulden. Tak więc ceny były katastrofalne. Wiele gospodarstw poddane zostały licytacji - kto da więcej.



Rok 1931

      Nastąpił całkowity rozkład gospodarczy. Pomimo urodzaju, ceny spadły jeszcze niżej niż w roku poprzednim. Zboża zostały odesłane do Gdańskich spichlerzy. Nastąpiła licytacja gospodarstw, dług na hipotekach wynosił 12%. Nastąpiły ciężkie czasy dla gospodarzy, jak i dla pracowników zatrudnionych na roli.



Rok 1933

      28 maja odbyły się wybory do partii N.S.D.A.P., partię tę Hitler zaczął organizować od roku 1919. Potrzebował 14 lat, by zalegalizować tę partię poparciem w wyborach, sam w 1933 wszedł w skład rządu. Zadaniem partii było głosić, że Niemcy jako państwo są ojczyzną tylko dla rodowitych Niemców. Po ogłoszeniu przez partię nowego zarządzenia, pojawił się opór. Jednak nie doszło do rozlewu krwi dzięki powstałej S.A. i S.S., dzięki działaniom których bunt zakończył się dobrze (długie tłumaczenie i łagodne podejście do ludzi pracy). Tłumaczono, że S.A. i S.S. to nie jest wojsko, które ma prowadzić wojnę, ale zaprowadzić i pilnować porządku wewnątrz kraju. Oni nie są wojskowymi lecz politycznymi zarządcami Adolfa Hitlera. Członkowie S.S. i S.A. składali ślubowanie swojemu wodzowi, iż są w każdej chwili gotowi oddać życie za niego, skoro zajdzie taka potrzeba. Chłopcy od 10 - 18 roku życia byli wcielani do Hitlerjugend, a dziewczęta do B.D.M.; hasło tej organizacji brzmiało: nie dla mnie tylko dla ludzi i Ojczyzny. Członkowie pozdrawiali się poprzez podniesienie prawej ręki do góry. 29 sierpnia 1933 przyszedł nakaz z Gdańska od senatora, ażeby dzieci w szkole również się w taki sposób witały, starszych także miały pozdrawiać prawą, uniesioną ręką. W szkole katolickiej rozporządzono, by pierwszym pozdrowieniem było to właśnie - niemieckie, a dopiero na drugim miejscu znalazło się przywitanie katolickie. Natomiast na zakończenie lekcji odwrotnie: najpierw katolickie, potem niemieckie. W szkole wprowadzono przedmiot, dotyczący nauczania o czystej rasie niemieckiej. Szkoła otrzymała nową mapę - granice III Rzeszy. W całym państwie niemieckim wydano rozkaz o zbiórce pieniędzy, ubrań, butów, bielizny, opału dla biednych na zimę. W ten sposób ludzie biedni oraz starsi nie odczuwalni niedostatku w okresie zimy, choć nie było stałej pracy. Dzieci w szkole otrzymywały mleko, które było dostarczane przez miejscowych gospodarzy na rzecz szkolnej kuchni za darmo.



Rok 1934

      Nowe wydarzenie w szkole. Szkole w Kończewicach została przydzielona nauczycielka, która uczyła dzieci robót ręcznych, tj. robienia na drutach, szydełku, haftowania i szycia. Lekcje te prowadziła w kilku szkołach w tygodniu: w Lisewie, Starej Wiśle, Kończewicach i Barentach. 25 czerwca odbył się zjazd dzieci w Szymankowie, przybyło ich około 1.000. Przyjechał również inspektor szkolny oraz senator z Gdańska. Były przemówienia, w których zaznaczano odgórnie, że w szkole tej, która tu powstanie będą się uczyć wyłącznie dzieci niemieckie. W Szymankowie było 5 rodzin polskich, które utrzymywały się z pracy na kolei. Oni też podnieśli bunt, nie chcieli posyłać swoich dzieci do szkoły niemieckiej. Wobec tego na stacji zaadoptowano jedną salkę szkolną, tam odbywały się lekcje szkolne w języku polskim. W domu natomiast rozmawiano po niemiecku. 12 kwietnia senat z Gdańska wydał rozporządzenie mówiące o tym, że nauczyciele, którzy byli równocześnie i organistami w kościele katolickim muszą należeć do związku przy domu kultury w Gdańsku. Następne rozporządzenie dotyczyło młodzieży, która ukończyła 14 lat i obowiązkowo musiała podjąć pracę - naukę u większych gospodarzy. Nauka pracy polegała na tym, że dziewczęta miały opanować umiejętność gotowania, prania, sprzątania oraz dojenia krów, cerowania, pieczenia chleba i ciasta. Po roku był egzamin, na którym otrzymywało się świadectwo kwalifikacyjne.



30 czerwca 1934

      roku w Gdańsku nastąpiła natychmiast egzekucja 70 osób należących do S.A. Głównym jej dowódcą był Szlajche. Zdradzili oni Hitlera i jego partię, za co zostali rozstrzelani. W drugim półroczu szkolnym księża dostali zakaz nauczania religii w szkole. Religia wówczas była tylko i wyłącznie nauczana w kościele. 30 listopada 1934 ogłoszono, że nie tylko rodzice mają prawo wychowywania swoich dzieci, powinna to czynić również szkoła oraz Hitlerjugend, który ma być doradcą co do spraw wychowania w duchu niemieckim.



Rok szkolny 1935/36

      2 maja nastąpił 40% spadek guldena, który równał się 1 złotemu polskiemu. Wobec powyższego nastąpiło wielkie zamieszanie wśród ludności. Ludzie rzucili się do sklepów, by wykupić towar; zniknął z półek nawet taki, który długo nie znajdował nabywcy. Spokój nastał dopiero po przemówieniu głównego dowódcy N.S.D.A.P.

 

      Członkowie partii niemieckiej chcieli udowodnić Hitlerowi, że nie są Niemcami tylko wewnątrz, ale i na zewnątrz. Zaczęto spisywać nazwiska spolszczone, które kończyły się na "ski" i dobierać dla tych ludzi inne nazwiska niemieckie. Wiele osób przyjęło to bez żadnych oporów, ale wielu pozostało przy swoich rodowych nazwiskach do końca wojny.



W roku szkolnym 1937/38

      z wiosną wróciła epidemia odry i kokluszu, w takim stopniu, że 50% dzieci nie chodziło do szkoły. Powiatowy lekarz został wezwany z Nowego Dworu do szkoły. Po zbadaniu dzieci rozkazał zamknąć szkołę aż do letnich ferii.



Wiosną 1939 roku

      szkoła katolicka została połączona z ewangelicką. Starsze dzieci uczyły się w jednej szkole, młodsze w drugiej. Rodzice nie sprzeciwiali się, byli z tego bardzo zadowoleni. W tym samym roku została zwołana rada szkolna i rada kościelna. Szkoła potrzebowała placu sportowego. Ziemia za szkołą należała do kościoła, ks. Maziak nie chciał oddać tego kawałka. W miesiąc po zebraniu został przeniesiony do parafii bliżej Gdańska. Na jego miejsce przyszedł ks. Reinhart, który po rozpatrzeniu sprawy oddał 1 ha ziemi parafialnej pod boisko sportowe.

 

      Rok ten zaczął się niespokojnie. Latem polscy celnicy z Lisewa i Kałdowa zbierali się i kilka razy dziennie przejeżdżali przez wioskę, odgrażając się tutejszej ludności niemieckiej. Młodzi Niemcy byli oburzeni takim stanem rzeczy. Do rękoczynu ani do strzelaniny nie doszło. Robotnicy zatrudnieni na sezon letni u gospodarzy tuż przed żniwami opuścili miejsca pracy i wrócili do swoich domów, pozostawiając gospodarzy bez pracowników. Na czas żniw zmobilizowano wszystkich: mężczyzn w sile wieku, kobiety, młodzież szkolną; nawet emeryci pomagali zbierać z pół zboże na chleb. Wszystko zostało na czas zebrane i zwiezione do stodół, reszta postawiona w sterty. Zrodziło się powiedzenie "Ciemne chmury nad Polską". Będzie wojna czy nie?

 

      1 września rano ludność w Kończewicach obudził okropny szum samolotów, lecących z Malborka na Tczew. O 4.45 rano słychać było huk bomb zrzucanych w Tczewie i w okolicach mostu kolejowego w Lisewie. Około godz. 10 przez Kończewice przejechała olbrzymia ilość wojska. Żołnierze ogłosili, że miasto Gdańsk należy już do III Rzeszy. W 18 dni Niemcy przeszli przez Polskę. Zaczęto zbierać nauczycieli i wysyłać na tereny okupowane, by tam uczyli w szkołach języka niemieckiego. Nauczyciel z Kończewic Anton Hippler został wysłany do Torunia. Na jego miejsce przyszedł Alfred Konig.



Rok szkolny 1940-41

      Nastąpiła bardzo sroga zima, spadły obfite śniegi, mróz sięgał 31 st. C. Wymarzły drzewa owocowe. Najstarsi ludzie z Kończewic nie pamiętali takiej srogiej zimy. W 1940 roku rozpoczęto budowę mostu na Wiśle. Przy budowie autostrady wykopy pod asfalt robili niewolnicy rosyjscy. Sam most pod nadzorem niemieckich inżynierów budowali jeńcy: Francuzi, Anglicy, Jugosłowianie. Powiększyła się liczba ludności we wsi, poprawiły się dochody właścicieli sklepów. Praca przy budowie trwała dzień i noc na zmianę. Z początkiem marca zostało przywiezionych z Kolonii do Kończewic dużo dzieci w wieku szkolnym, ponieważ w Kolonii trwały naloty prowadzone przez Anglików i było tam bardzo niebezpiecznie. Tu natomiast był spokój. Dzieci pozostały tu do późnej jesieni, 8 września zostały z powrotem zabrane i oddane rodzicom.

 

      Całą wiosnę przez wioskę jechało samochodami, czołgami i motorami wojsko, podążali na wschód. 22 czerwca ludność została zaszokowana wiadomością o rozpoczęciu wojny z Rosją. Komunikaty nadane przez radio stwierdzały, że Adolf Hitler przerwał w ten sposób zbrojenie Rosjan, którzy lada chwila mieli napaść na III Rzeszę, w celu zniszczenia kultury niemieckiej. W Kończewicach trwał stan pogotowia samoobrony, silnie pilnowany był most na autostradzie. Każdy obcy był zabrany i wylegitymowany. Obawiano się po każdym nalocie zrzutu spadochroniarzy rosyjskich. 23 czerwca 1941 wieczorem o godzinie 23.20 pojawiły się samoloty rosyjskie, zostały ostrzelane przez działa przeciwlotnicze w Tczewie. Rosjanie w odwrocie zrzucili na łąkę w okolicach Nowego Dworu, bomby. Zabitych zostało 7 pasących się tam krów. Później już więcej nalotów nie było, nastał idealny spokój. Po pewnym czasie znów pojawiły się rosyjskie samoloty bombowe, ale zrzutów nie było. W końcu roku 1941 zniesiono pełnienie warty przy moście na Wiśle.

 

      W grudniu roku 1941 zostało tylko dwóch nauczycieli. Jeden z nich Konig, pierwsze 3 dni tygodnia uczył w Kończewicach, pozostałe 3 dni w Bystrzu. Nauczyciel Neuman pozostawał w drugiej szkole, dawnej ewangelickiej. W roku 1942 dzieci były często zatrudniane u gospodarzy, gdyż brakowało rąk do pracy. Poza tym musiały zbierać butelki, kości, szmaty, żelazo i różne zioła lecznicze, które były odstawiane dla wojska.

 

      W roku 1943 dzieci, które ukończyły 14 lat, zostały ze szkoły po ścisłych egzaminach zwolnione. Następnego dnia odbyła się dla nich uroczystość wielka. Dzieci musiały przyjść z rodzicami do restauracji i tam zostali przymusowo przyjęci do "Hitlerjugend". Na koniec marca odbyły się egzaminy z kursu, który się rozpoczął 11 listopada 1942 r. Był to kurs dla Niemców III grupy. Byli to robotnicy narodowości polskiej, którzy stali się Niemcami. Na kursie tym uczono posługiwania się biegle językiem niemieckim: czytać, pisać, liczyć - były również wykłady polityczne, podyktowane i wprowadzone przez Hitlera. Uczęszczało na początku 69 osób, później więcej. W Bystrzu takiego kursu nie było, więc wszyscy przychodzili 2 razy w tygodniu do Kończewic. Ponieważ chętnych było bardzo dużo, podzielono ich na 2 grupy: A-B. Do grupy A należeli ci, którzy nie umieli ani czytać i pisać po niemiecku. Grupę tę prowadził nauczyciel Neuman. Grupę B uczył Konig, członkowie tej grupy umieli trochę po niemiecku. W maju i czerwcu do Kończewic przyjechało dużo dzieci z rodzicami, przeważnie z miast, gdzie były częste naloty. A więc z takich miast jak: Essen, Hamburg, Leipzig, Disburg i Berlin. W Kończewicach zameldowani byli na stałe.



Rok 1943/44

      Na początku roku szkolnego wszystkie dzieci zostały ubezpieczone. Brakowało podręczników szkolnych. Dzieci z klasy I otrzymały książki dopiero w grudniu, w oparciu o nie rozpoczęły nauczanie początkowe.

 

      Wiosną roku 1944 dzieci znów musiały przerwać naukę, gdyż brakowało rąk do pracy. Starsze dzieci dostały urlop, by pomóc w polu. Siano warzywa dla wojska. Pracochłonna obróbka wymagała wielu rąk. Posłużono się dziećmi tak, że dziennie od 20 do 58 uczniów było zatrudnionych w pracach polowych. Trwało to aż do zakończenia roku szkolnego.

 

      8 września nauczyciel Paweł Neuman został powołany do wojska, do tak zwanej kompanii robotniczej. Inni mężczyźni z wioski, sprawni i zdrowi, a przed ukończeniem 65 roku życia, również dostali powołania. Neuman, wraz ze swoim oddziałem, musiał pracować w lesie przy wyrębie drzewa, które służyło do budowy okopów. Po czterech miesiącach powrócił do Kończewic, ponieważ nie znaleziono nikogo na jego miejsce, a dzieci musiały się uczyć. Do lasu wysłano innego mężczyznę. Wkrótce Gdańsk przysłał na stanowisko drugiego nauczyciela kobietę, która wraz z rodzicami przyjechała ze wschodu. Została przeszkolona, otrzymała azyl i została, by uczyć w szkole w Kończewicach. Był to koniec roku 1944.

 

      Na tym zapis kroniki się kończy.




Fragmenty niejasne zaznaczone są pismem pochyłym.
Zachowano oryginalną wersję językową i stylistyczną.

Korekta i opracowanie: Marzena Bernacka, kustosz.